Wpisy otagowane ‘Wolicki’

Rozdz. LXXXIX – Kwaśniewski czy Blida a Cyfra nadchodzi

środa, 28 październik 2009

poprzedni pierwszy następny

Nadzieje na wznowienie nadawania okazały się jednak płonne. Dziennikarze zatrudnieni w Nowej Telewizji Warszawa stracili pracę. Ja też byłem zatrudniony w NTW lecz praktycznie już jako dziennikarza całej sieci. Co dalej?

– Co dalej ?, zastanawiał się nie pomału zdumiony rozwojem wydarzeń Michał Janczarek. Włosi nie mogli wycofać się z dnia na dzień. Mieli wszak podpisane kontrakty reklamowe i by je zrealizować – musieli wynająć satelitarny transponder. A zatem – przesiedliśmy się na satelitę. Tego, na którym stacja ta pod zmienionym już logo i w całkowicie innym układzie programowym do dziś dnia nadaje. Było już zresztą kupione i właśnie urządzane przez Włochów Studio na Podskarbińskiej w budynku dawnego Kina 1 Maja.

ATK przed Studiem na Podskarbińskiej

ATK przed Studiem na Podskarbińskiej

Było wciąż „Życie Warszawy” osadzone przez Włochów w dawnej siedzibie Kina Klub przy Armii Ludowej. Decyzja o zrezygnowaniu z inwestycji do prostych nie należała.

Przez Janczarka czułem się w tym momencie nieco oszukany – finansowo. Wymyśliłem Wałesę, odbyłem spotkanie.  Jak twierdzili wtajemniczeni Michał z Kinaszewskim zarobili na tym krocie. Ja – ani grosza. Serio ! Gdy mi bowiem  Janczarek zaproponował honorarium bodaj dwa czy trzy razy większe niż otrzymywali asystenci, czyli nie więcej niż kilkaset złotych za wejście na wizję – po prostu parsknąłem śmiecem.

Wiesz. powiedziałem. To jest mój pomysł, żniwo dwuletnie pracy i szansa. Nasza szansa na koncesję, pozycję na rynku i miliony. Nie zrezygnuję z programu dlatego, że proponujesz mi grosze. I ty świetnie wiesz, że zrobię to „PRO Grauso bono”. Ale wolę by było jasne, że robię to darmo niż przyjmować ochłapy. Mam nadzieję, że jak program wyjdzie wrócimy do sprawy.

– Jak sobie chcesz powiedział Michał, jeszcze w czerwcu przed audycją, a gdy wróciłem do tematu po nagraniu. Westchnął teatralnie.

– No i co ja z tego mam ?  Grauzo wydał setki tysięcy dolarów na transponder, prezydent wkurzony, budżet skończony. Nawet nie skomentowałem. Uznałem, że musiałem zapłacić frycowe. Zresztą to był lipiec ’94. Przed rozmową z Kołodziejczykiem czy Zollem – jeszcze nie wierzyłem, że nas zamkną.


Rozdz. LXXXVIII – Od Religi po Wałęsę – hipokryzja elit.

piątek, 23 październik 2009

poprzedni pierwszy następny

Moje telewizyjne programy z wszystkimi możnymi tego świata podzielić wypadnie na trzy części. Pierwsza trwała rok z okładem. Od grudnia’92 do początku lutego’93 roku –  działałem całkowicie swobodnie, pracowałem darmo. Dla pieniędzy robiłem newsy. Potem, jedynie z akceptacją Michala Komara, wkraczałem do otwartego studia by lub realizowałem program na żywo. W tym trybie zrealizowałem 120 programów. Na żywo  rozmawiałem z 66 osobami. Tydzień w tydzień: od 21 maja 93 do 28 sierpnia ’94. Nazajutrz prokurator wkroczył do NTW.

Spotykałem się m.in.: z ekonomistami:Leszkiem Balcerowiczem, Ryszrdem Bugajem , Jerzym Eysymontem czy Hanną Gronkiewicz – Waltz. Politykami takimi jak Zbigniew Bujak,

A.T.K i Zbigniew Bujak ( 2.VII.1993)

A.T.K i Zbigniew Bujak ( 2.VII.1993)

Bronisław Geremek, Lech Kaczyński albo  Janusz Onyszkiewiczem. Z  byłymi premierami Janem Krzysztofem Bieleckim i Janem Olszewskim.  Z wybitnymi prawnikami Adamem Strzemboszem i Andrzejem Stelmachowski. Ludźmi biznesu takimi jak Piotr Büchner, Zbigniew Niemczycki czy Sobiesław Zasada. Także, choć najrzadziej z zaangażowanymi politycznie artystami jak Izabella Cywińska czy Jacek Kaczmarski. Wreszcie z publicystami takimi jak Dariusz Fikus, Zdzisław Najder czy Konstanty Gebert. W tym samym dniu co Grauso moim gościem była Małgorzta Niezabitowska. Teraz jednak uzyskałem to, co Komarowi chyba nie było dane. Skromny ale jednak – budżet. Rozpocząlem cykl rozmów o telewizji. Wkrótce było wiadomo, że koncesji z rąk Markiewicza  nie dostaniemy.


Rozdz. LXXXII – „PAX” z „Telegrafem” czyli co może Hagmajer

sobota, 26 wrzesień 2009

poprzedni pierwszy następny

Wróciłem do moich baranów. A raczej jednego zodiakalnego baranka, który zameldowawszy się na świecie, w primaaprilisowy śmigus dyngus roku poprzedniego, dokładnie w dniu, w który opublikowałem mój wywiad z Herbertem w „Tygodniku Solidarność”, teraz właśnie zbierał się do nauki chodzenia. Trzeba mu było poświęcić nieco czasu, więc z nosidełkiem z przodu lub z tyłu wędrowałem i przemieszczałem się po mieście w poszukiwaniu pomysłu na dalsze konsumowanie świeżo odzyskanej wolności.

Jak wspominałem z „Nowego Świata” nie odszedłem sam. Co się rzadko zdarza w ślad za mną opuścili lokal przy Białobrzeskiej wszyscy moi pracownicy włącznie z Anią Kowalską. Czując się za nich odpowiedzialny postanowiłem sam stworzyć pismo.



CDN

Rozdz. XXXVI – Uchodźcy z pogromu

poniedziałek, 20 lipiec 2009
Zbiegł kto zbiec zdołał. Niektórzy niepomni przestróg Marka Edelamana wyjechali by już lat 60 walczyć z Arabami. Ludzi biednych i niewykształconych wymordowano milionami. W Treblince, Majdanku i Oświęcimiu spłonęło jedno getto. Drugie – to inteligenckie, narodowe, „tromtadrackie” ginęło w Palmirach i w Katyniu, w Oświecimiu  i w Miednoje, lało krew pod Lenino i Monte Casino, w Powstaniu Warszawskim i jeszcze w sowieckich więzieniach w latach pięćdziesiątych dobijano resztki ‘inteligenckiego getta’ ze szlacheckim rodowodem.

Więcej w wydaniu książkowym: