Rozdz. LXXXII – „PAX” z „Telegrafem” czyli co może Hagmajer

poprzedni pierwszy następny

Wróciłem do moich baranów. A raczej jednego zodiakalnego baranka, który zameldowawszy się na świecie, w primaaprilisowy śmigus dyngus roku poprzedniego, dokładnie w dniu, w który opublikowałem mój wywiad z Herbertem w „Tygodniku Solidarność”, teraz właśnie zbierał się do nauki chodzenia. Trzeba mu było poświęcić nieco czasu, więc z nosidełkiem z przodu lub z tyłu wędrowałem i przemieszczałem się po mieście w poszukiwaniu pomysłu na dalsze konsumowanie świeżo odzyskanej wolności.

Jak wspominałem z „Nowego Świata” nie odszedłem sam. Co się rzadko zdarza w ślad za mną opuścili lokal przy Białobrzeskiej wszyscy moi pracownicy włącznie z Anią Kowalską. Czując się za nich odpowiedzialny postanowiłem sam stworzyć pismo.



CDN

Tagi: , , , ,

Jedna odpowiedź do “Rozdz. LXXXII – „PAX” z „Telegrafem” czyli co może Hagmajer”

  1. […] Hagmajer mokotowskim Domu Kultury zwanym “Centrum Łowicka”. Ale pani Katarzyna (żona Andrzeja, o którym też  już było) nie taka głupia by przypisywać sobie jakieś pisemne zasługi. Jak się chce trwać na […]

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.