Nie zapomnę tego ranka na Długiej, gdzie spędzałem samotnie lato. Nagle dzwoni telefon.
– Czy to pan Kijowski ?, pyta głos w słuchawce.
– Czym mogę służyć ?, odpowiadam przytomniejąc (pora była tak bardziej urzędnicza, parę minut po ósmej – pewnie już od czterech godzin spałem…).
– My tu wiecie, dzwonimy do Was z Zarządu Warszawskiego SLD w sprawie spotkania ministra Kalisza z młodzieżą w Dolinie Szwajcarskiej. Przytkało mnie. Jeszcze nie wiem czy to sen czy mara przypominająca czasy, gdym w latach 70 tych wybrał sie raz z polecenia mego promotora Krzemienia do budynku KW przy Chopina, a tam mnie Towarzyszem tytułowano.
– Jakie spotkanie, pytam, o której ?
– O siódmej wieczorem, słyszę w słuchawce.
Tagi: Dolina Szwajcarska, Opis Obyczajów, Urbański