Gdzieś na początku 98 roku dowiedziałem się, że Dziekanka idzie do remontu.
Tym samym układ w jaki zostałem wprowadzony przez urzędników i ajentów traktujących mnie jak tę pianę od piwa uległ rozbiciu. Nie miałem już sojuszników poza prasą i ciągle jeszcze bardzo nielicznymi Wiernymi Widzami, którzy czasem potrafili dzwonić do mnie zimą z pytaniem o lato.