Taniec w ogrodach marzył mi się od dawna. …
To było 29 lipca 2005. Prace szły w najlepsze. Na bieżąco kontrolowałem działania Blue-Boxu w Teatrze Wielkim, gdzie świetni fachowcy z tego teatru po godzinach pracowali dla nas. Jednak wrogowie nie odpuszczali. Tylko, że działania Gazety Wyborczej miast wstrzymać imprezę sprawiły, że w lipcu z dnia na dzień na kolejne spektakle pojawiały się coraz większe tłumy. …
Gazeta, powoli acz coraz bardziej stanowczo odwracała się ode mnie. XIII Konkurs Teatrów Oródkowych był jeszcze w Wyborczej relacjonowany choć akcję Ogródki Warszawskie, przedstawienia dziecięce, kabarety – uporczywym zbywano milczeniem. Teraz atak nastąpił z innego bynajmniej nie teatralnego działu. …
No i ruszyliśmy z imprezami. Cele były już wszak okreslone w piśmie na podstawi którego Urbański podpisał mi dotację. Chodziło o poszerzenie oferty Domu Kultury Śródmieście o nowy krąg odbiorców. Zwrócenie się do wykształconych mieszkańców Stolicy nie będących konsumentami kultury. Wymodelowanie oferty kulturalnej opartej na współuczestnictwie w swobodnej zabawie teatralnej, tanecznej, literackiej. Wyjście w plenery z założeniem odtworzenia nowych kwartałów kulturalnej Warszawy. Na podstawie znakomitych doświadczeń roku 2004, gdzie w Dolinie Szwajcarskiej gościło latem około 20 000 osób rewitalizujemy kulturalnie kolejną zapoznaną przestrzeń: tzw. Centralnego Parku Kultury im. Rydza Śmigłego, czyli Ogrody Frascatti. Moim celem było także podniesienie bezpieczeństwa parku oddalonego ledwie kilka metrów od budynku Senatu RP, w którym po zmroku mieszkańcy obecnie nie mogą czuć się bezpiecznie. …
Czternaście lat teatralnej tułaczki. Z Lapidarium przez Gwiazdeczkę do Starej Dziekanki, stamtąd przez Mariensztat do Doliny Szwajcarskiej. Czy po sześciu latach oswajania tego miejsca, po przywróceniu go pamięci, po zeszłorocznym nadzwyczajnym wzroście frekwencji, gdy stworzone na bazie Konkursu Teatrów Ogródkowych Ogródki Warszawskie odwiedziło przeszło 20 tys. osób – przenosząc się w 2005 roku w nowe miejsce miałem się poczuć odepchnięty lub pokonany? …
Frascati czyli tzw. Park Kultury i wypoczynku opadający estakadą od znajdującego się za budynkiem IMCY na Konopnickiej Muzeum Ziemi w stronę Czerniakowskiej aż ku Wiśle. To Frascati dawno za mną chodziło. Tę opadającą w dół estakadę dla pieszych nie wiedzieć czemu nazwano dziś jak ulicę: imieniem księdza Stanka. Tak, że adresowa ulica Frascati biegnie nieco ukryta schowana w plątaninę nazw krótkich a pobocznych: Na Skarpie, Konopnickiej, Prusa, Francesco Nullo. Namnożon ulic i skwerów a przecież cała ta okolica to jedno tradycyjne – Frascati. …
…
Tak naprawdę to Lecha Kaczyńskiego obudzono. Przyzna mi się do tego za rok, gdy gratulując mi zbudowania Ogrodów Frascatii zacznie od słów:
– Bardzo panu gratuluję. Udało się ! Dolina Szwajcarska to nie było jednak najlepsze miejsce – ale tu zrobił pan wspaniałą robotę. …
…
Na którymś z występów pojawiło się eleganckie towarzystwo. Po koncercie dwie czy trzy panie podeszły do mnie. Pogratulowały imprezy i jedna z nich przedstawiwszy się jako Elżbieta Ryl-Górska spytała czy ewentualnie nie miał bym nic przeciw temu by wystąpiła tu ze swoim recitalem. Ze skruchą wyznaję, że w tym momencie nic mi jej nazwisko nie mówiło. A że miałem już za sobą kilka występów przebrzmiałych gwiazd ocierających się o granicę kiczu spytałem grzecznie czy jednak mógłbym przed nagraniem przesłuchać jakieś Demo koncertu. – Ależ oczywiście odparła niezrażona Artystka. Danusiu (zwróciła się do towarzyszącej jej pani Krasnodębskiej) ofiaruj płytę panu dyrektorowi. …
Ponad pięćset osób oklaskiwało w Dolinie Szwajcarskiej przedstawienia „Roxi Bar” z Gdyńskiego Teatru. W połowie spektaklu coś zaskuczało z cicha. Obejrzawszy się odkryłem, że siedząca koło mnie pani trzyma na kolanach malutkiego jamnika. „Przepraszam, on taki sentymentalny” wyszeptała elegancka dama, pogłaskaliśmy pieska i ten wnet się uspokoił. Mieszka tu w okolicy. „Odkąd powstał ten teatrzyk przynajmniej nie boję się nocą chodzić z psem na spacery, no i idąc na spektakl niekoniecznie trzeba pieska samego zostawiać” – powiada. …