Rozdz. LXXXIX – Kwaśniewski czy Blida a Cyfra nadchodzi

poprzedni pierwszy następny

Nadzieje na wznowienie nadawania okazały się jednak płonne. Dziennikarze zatrudnieni w Nowej Telewizji Warszawa stracili pracę. Ja też byłem zatrudniony w NTW lecz praktycznie już jako dziennikarza całej sieci. Co dalej?

– Co dalej ?, zastanawiał się nie pomału zdumiony rozwojem wydarzeń Michał Janczarek. Włosi nie mogli wycofać się z dnia na dzień. Mieli wszak podpisane kontrakty reklamowe i by je zrealizować – musieli wynająć satelitarny transponder. A zatem – przesiedliśmy się na satelitę. Tego, na którym stacja ta pod zmienionym już logo i w całkowicie innym układzie programowym do dziś dnia nadaje. Było już zresztą kupione i właśnie urządzane przez Włochów Studio na Podskarbińskiej w budynku dawnego Kina 1 Maja.

ATK przed Studiem na Podskarbińskiej

ATK przed Studiem na Podskarbińskiej

Było wciąż „Życie Warszawy” osadzone przez Włochów w dawnej siedzibie Kina Klub przy Armii Ludowej. Decyzja o zrezygnowaniu z inwestycji do prostych nie należała.

Przez Janczarka czułem się w tym momencie nieco oszukany – finansowo. Wymyśliłem Wałesę, odbyłem spotkanie.  Jak twierdzili wtajemniczeni Michał z Kinaszewskim zarobili na tym krocie. Ja – ani grosza. Serio ! Gdy mi bowiem  Janczarek zaproponował honorarium bodaj dwa czy trzy razy większe niż otrzymywali asystenci, czyli nie więcej niż kilkaset złotych za wejście na wizję – po prostu parsknąłem śmiecem.

Wiesz. powiedziałem. To jest mój pomysł, żniwo dwuletnie pracy i szansa. Nasza szansa na koncesję, pozycję na rynku i miliony. Nie zrezygnuję z programu dlatego, że proponujesz mi grosze. I ty świetnie wiesz, że zrobię to „PRO Grauso bono”. Ale wolę by było jasne, że robię to darmo niż przyjmować ochłapy. Mam nadzieję, że jak program wyjdzie wrócimy do sprawy.

– Jak sobie chcesz powiedział Michał, jeszcze w czerwcu przed audycją, a gdy wróciłem do tematu po nagraniu. Westchnął teatralnie.

– No i co ja z tego mam ?  Grauzo wydał setki tysięcy dolarów na transponder, prezydent wkurzony, budżet skończony. Nawet nie skomentowałem. Uznałem, że musiałem zapłacić frycowe. Zresztą to był lipiec ’94. Przed rozmową z Kołodziejczykiem czy Zollem – jeszcze nie wierzyłem, że nas zamkną.


Tagi: , , , ,

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.